Klasyczny schemat. Bardzo ambitni rodzice uparli się, że ich dojrzewające dziecko musi iść do najlepszej szkoły średniej w mieście, bo to rzekomo zapewni mu łatwiejszy start na studia. Problem w tym, że w ogóle nie biorą pod uwagę oczekiwań i uczuć pociechy. Dziecko niekoniecznie ma predyspozycje intelektualne, aby podołać nauce w świetnym liceum. Naciskanie na nie, by złożyło papiery do takiej szkoły, jest ewidentnym przykładem rodzicielskiego błędu. Sprawdź, dlaczego nigdy nie należy tak robić.
Jeśli dziecko nie jest orłem w nauce, to zmuszając je do pójścia do najlepszego liceum narażasz je na poważne problemy. W takich szkołach obowiązuje prosta zasada: kto nie nadąża, ten zostaje z tyłu. Najlepsze licea muszą osiągać doskonałe wyniki, stąd nauczyciele nie mają czasu, aby pomóc słabszym uczniom. Rozwiązaniem są tylko korepetycje.
Aby nadążyć za szaleńczym tempem nauki, dziecko będzie musiało korzystać z korepetycji oraz nadrabiać zaległości w domu. Nietrudno sobie wyobrazić, że zwyczajnie zabraknie mu czasu na cokolwiek innego: pasje, spotkania z przyjaciółmi czy odpoczynek. To prędzej czy później wywoła frustrację, która u tak młodego człowieka może łatwo przejść w zaburzenia psychiczne.
Dziecko może obwiniać rodziców za swoje porażki w szkole i nigdy im tego nie wybaczyć. Jest to bardzo charakterystyczne dla osób, które w młodym wieku postępowały wbrew sobie – wyrastają z nich ludzie, którzy nie mają własnego zdania, słabo radzą sobie z podejmowaniem samodzielnych wyborów, są zwyczajnie nieszczęśliwi. To fatalnie odbije się na stosunkach rodzinnych, może wręcz doprowadzić do ich zerwania.
Dziecko zmuszone do pójścia do szkoły, której nienawidzi, nie musi wcale pokornie znosić razów dawanych mu przez życie. Może się przeciwko temu zbuntować – a najprostszą metodą jest ucieczka w używki. Problemy wychowawcze są praktycznie pewne, a gdy już jakimś cudem dziecko zda maturę, to z dużą dozą prawdopodobieństwa postanowi zagrać rodzicom na nosie i np. zrezygnuje ze studiów na rzecz wyjazdu za granicę.