Google to jeden z najbardziej pożądanych pracodawców na świecie. Firma Alphabet, właściciel marki, prowadzi permanentną rekrutację, co jest spowodowane dużą rotacją na poszczególnych stanowiskach. Osoby, które chciałyby spróbować swoich sił w strukturach giganta z Mountain View, muszą być przygotowane na funkcjonowanie w wysoce stresującym środowisku, co objawia się już podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Te prowadzone w Google przeszły już do legendy. W tym artykule wymieniamy najdziwniejsze pytania, jakie w przeszłości słyszeli kandydaci do pracy w Google.
Pytanie otwarte, na którym „wywracało się” mnóstwo kandydatów. Celem było sprawdzenie, czy kandydat na programistę potrafi się zrozumiale komunikować z innymi, niekoniecznie posługującymi się specyficznym kodem informatycznym. W końcu Google to firma korporacyjna, w której każdy musi współpracować z każdym. Odpowiedź na to pytanie pozwala również ocenić kreatywność kandydata.
Pytanie wydaje się absurdalne, ale w rzeczywistości wcale nie oczekiwano, że kandydaci będą znać na nie odpowiedź. Ważniejsze było upewnienie się, czy dana osoba potrafi myśleć logicznie i dobrze kombinować w stresującej sytuacji. Prawdopodobna odpowiedź, która zadowalała rekrutera, to: ponieważ okrągła pokrywa nigdy nie wpadnie do środka.
Kolejne pytanie z kategorii irracjonalnych, ponieważ nie ma osoby, która wiedziałaby, ile jest okien w Seattle. Prawdopodobnie więc rekruterom chodziło o to, aby dowiedzieć się, czy kandydat potrafi opanować emocje i znaleźć odpowiedź na nawet najdziwniejsze problemy – często przecież zgłaszane przez użytkowników usług Google.
Tutaj sprawa jest prosta. Szybka i poprawna odpowiedź na to pytanie zdradza wysoki poziom inteligencji analitycznej kandydata. Wskazówki nachodzą na siebie 22 razy w ciągu doby, ale nie jest to wiedza powszechna. Świetny programista o nieprzeciętnym umyśle powinien to sprawnie policzyć w głowie.
To pytanie z jednej strony miało pozwolić ocenić kreatywność kandydata (bo można do tego problemu podejść na wiele sposobów), ale także sprawdzić, czy dana osoba potrafi szybko liczyć. Wystarczyło „tylko” znać standardowe wymiary autobusu i zastosować wzór matematyczny.
Gwoli ścisłości dodajmy, że rekruterzy Google nie zadają już tych pytań kandydatom. Firma postanowiła się z nich wycofać po fali krytyki. Nadal jednak proces rekrutacji do Google może uchodzić za jeden z najbardziej oryginalnych na świecie.