Harujesz do upadłego i myślisz, że to świetny sposób na zrobienie kariery? Niekoniecznie! Choć nadal pokutuje mit idealnego pracownika, który dla firmy poświęci wszystko, to w rzeczywistości pracodawcy wcale tego nie oczekują, a już na pewno nie wszyscy. Harując po kilkanaście godzin dziennie, nie biorąc urlopu i przyjmując wszystkie zlecenia od przełożonych, możesz tak naprawdę pracować na... zwolnienie.
Pracoholizm to choroba
Z czego żaden pracoholik nie zdaje sobie do końca sprawy. Ciężka harówka, szczególnie umysłowa, w błyskawicznym tempie prowadzi do wypalenia zawodowego. Po tym, jak już osiągniesz szczyt wydajności, zaczniesz pikować w dół i coraz gorzej radzić sobie z obowiązkami. Z tego punktu widzenia korzystniejsze dla pracodawcy jest to, aby pracownicy wykonywali swoje obowiązki sumiennie i na równym poziomie – tak, by mieli też czas dla siebie i swoich rodzin.
Warto wiedzieć, że pracoholizm nigdy nie pozostaje bez konsekwencji dla zdrowia pracownika. Z czasem zaczniesz chorować, co jest efektem osłabienia organizmu. Przychodząc do pracy z grypą narażasz pozostałych członków zespołu, a to może zostać bardzo źle odebrane przez przełożonych.
Nikt nie lubi pracusiów
Chodzi tutaj oczywiście o Twoich współpracowników, którzy być może mają inne podejście do swoich obowiązków i czują się zagrożeni widząc, że robisz więcej niż oni. Na dłuższą metę będzie to prowadzić do konfliktów w zespole i prób podkopywania Twojej pozycji. Zaczną się donosy, uszczypliwości, a w końcu nawet otwarcie wrogie nastawienie.
Osoby harujące po kilkanaście godzin na dobę uchodzą nie tylko za przesadnie ambitne, ale też nudne i niemające życia prywatnego. To może Ci utrudnić zacieśnianie koleżeńskich relacji w zespole.
Twoja harówka może być poważnym problemem dla pracodawcy
Absurd? Wcale nie. Jeśli pracujesz bez przerwy i nie bierzesz urlopów, to w pewnym momencie na pewno przegapisz termin wykorzystania zaległych dni wolnych. Jeśli całkowitym przypadkiem (lub w konsekwencji donosu) w firmie pojawi się Inspekcja Pracy, to przedsiębiorca może mieć z tego tytułu poważne problemy.
Dla pracodawcy bardzo niekorzystna jest też sytuacja, w której sumienny pracownik nagle musi wykorzystać np. 30 czy 40 dni urlopu wypoczynkowego pod rząd, bo inaczej zostaną złamane przepisy. Spowoduje to znacznie większą dezorganizację pracy, niż w przypadku regularnego wybierania urlopu przez cały rok.
Wniosek jest prosty. Warto być pracowitym i poświęcać się dla firmy, ale w granicach rozsądku. Jeśli musisz harować, aby sprostać wymaganiom, to albo masz problem z organizacją czasu pracy, albo powinieneś powoli myśleć nad zmianą pracodawcy.