Widełki wynagrodzenia – jak powinien rozumieć je kandydat do pracy?

Krzysztof Jagielski
27.06.2017

Większość osób szukających pracy twierdzi, że strasznie irytują ich ogłoszenia, w których nie są podawane żadne konkretne informacje odnośnie oferowanych zarobków. To się powoli zmienia i coraz więcej pracodawców rozumie, że poinformowanie o choćby przybliżonej pensji, zwiększy zainteresowanie ogłoszeniem. Obecnie na porządku dziennym jest podawanie tzw. widełek wynagrodzenia. Nie wszyscy wiedzą, jak należy je rozumieć.

Czym właściwie są widełki wynagrodzenia?

Mianem widełek określa się oczywiście próg od-do. Jeśli pracodawca z jakichś powodów nie chce podać w ogłoszeniu konkretnej wysokości pensji, stosuje właśnie widełki, np. między 3000 a 4000 złotych netto. Taka informacja jest bardzo nieprecyzyjna, ponieważ obie wartości dzieli aż 25%, czyli stosunkowo dużo. Mimo to widełki mogą już sporo powiedzieć kandydatowi na temat poziomu pensji, jaka zostanie mu zaproponowana.

Wynagrodzenie odpowiadające umiejętnościom

Warto zwrócić uwagę, że poza widełkami w ogłoszeniu pojawiają się też wymagania wobec kandydata. Są one stopniowane, co oznacza, że te umieszczone na samym szczycie są dla pracodawcy najważniejsze. Poza tym w ogłoszeniach często można się spotkać z wymaganiami koniecznymi i mile widzianymi.

W takiej sytuacji kandydat, który spełnia minimalne wymagania (czyli konieczne), może się spodziewać, że zostanie mu zaproponowana dolna wartość widełek. Z kolei kandydat mający wszystkie oczekiwane przez pracodawcę cechy, spokojnie może podczas rozmowy o pracę zażyczyć sobie górnej granicy widełek.

Pamiętaj

Jeśli Twoje kompetencje wykraczają poza wymagania pracodawcy, możesz spróbować negocjować wyższą pensję, jednak nikt nie da Ci gwarancji, że się uda – zwłaszcza gdy firma ma napięty budżet na utworzenie nowego stanowiska.

Uwaga na widełki prowizyjne

Widełki wynagrodzenia bywają wykorzystywane przez niektórych pracodawców w formie wabika na kandydatów. Z tej taktyki korzystają przede wszystkim firmy, które wynagradzają pracowników prowizyjnie, czyli oferują im umowy o pracę za minimalną krajową, a resztę pensji stanowią prowizje od sprzedaży.

Wówczas w ogłoszeniu można napisać, że pensja wynosi od 2000 do 20000 złotych netto, bo zdolny i pracowity handlowiec może osiągnąć taki wynik. Jeśli jednak nie interesuje się wynagrodzenie prowizyjne, uważaj na takie ogłoszenia – zbyt szerokie widełki zdradzają, że pracodawca zaproponuje właśnie taki system płac.

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie