Dysleksja, czyli gdy nauka przychodzi z wielkimi trudnościami

Maciej Piwowski
01.08.2016

Wokół dysleksji narosło wiele mitów i krzywdzących opinii. Niektórzy wciąż uznają ją za wygodną wymówkę dla leniuchów. Jednak psycholodzy i doświadczeni pedagodzy wiedzą, że dysleksja naprawdę istnieje i nie należy jej bagatelizować. Czym jest ta choroba? Jak się objawia?

Dysleksja to nie opóźnienie

Dyslektykiem może być każdy, nawet osoba bardzo inteligenta i normalnie rozwinięta. Na pewnym etapie, najczęściej w okresie szkolnym, ujawniają się u niej jednak pewne ograniczenia. Dziecko nie jest w stanie chłonąć wiedzy w takim stopniu, jak rówieśnicy. Ma duże trudności w zapamiętywaniu faktów i formułek, często dysleksji towarzyszy też dysortografia czy dysgrafia.

Jeśli nauczyciel w porę nie zauważy problemu i będzie oceniać dziecko, jako leniwe czy niezdolne, dysleksja będzie się pogłębiać. To spowoduje frustrację u dziecka, które mimo starań po prostu nie może pokonać własnych ograniczeń.

Dysleksja jest zaburzeniem neurologicznym, którego przyczyny nie są do końca znane. Badania wykazały jednak, że u dyslektyków występuje inna aktywność części mózgu odpowiedzialnych za wykonywanie określonych zadań. Podejrzewa się, że wpływ na to ma m.in. dieta.

Czy dysleksję można wyleczyć?

Niestety nie. Jest to choroba nieuleczalna i dyslektykiem zostaje się na całe życie. Trzeba jednak walczyć z objawami tej przypadłości, na możliwie wczesnym etapie.

Ogromną rolę do odegrania mają tutaj nauczyciele. Na szczęście rośnie wśród nich świadomość tego, czym jest dysleksja. Nauczyciele na kursach uczą się rozpoznawać uczniów z dysleksją. Ostateczną diagnozę musi jednak postawić psycholog.

Jeśli dziecko rzeczywiście choruje na dysleksję, powinno być prowadzone indywidualny trybem nauki, który umożliwi mu nadrobienie zaległości i choć częściowe pokonanie własnych słabości. Na świecie jest wiele przypadków dyslektyków, którzy zrobili zawrotne kariery, również naukowe.

Ważne

Dziecko ze stwierdzoną dysleksją nie może przystępować do egzaminów państwowych na ogólnych zasadach. Ma prawo korzystać z pomocy naukowych, przysługuje mu także więcej czasu na napisanie testu czy odpowiedź.

Szacunki mówią, że na dysleksję choruj od kilku do kilkunastu procent populacji. Nie wolno tej choroby bagatelizować. Trzeba pomóc dziecku i zrozumieć jego ograniczenia. Indywidualna nauka i zajęcia dodatkowe mogą przynieść bardzo dobre rezultaty.

 

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie