Student w obcym mieście – wybrać akademik, stancję czy wynająć mieszkanie? Podpowiadamy

Jerzy Biernacki
11.07.2016

Setki tysięcy studentów co roku w październiku opuszczają rodzinne strony i udają się do obcych miast, aby rozpocząć rok akademicki. To przygoda, ale też spore wyzwanie, przede wszystkim finansowe i logistyczne. Młody człowiek, który najczęściej nie ma jeszcze pracy, musi się jakoś utrzymać i nie umrzeć z głodu. Pomagają oczywiście rodzice. Największe koszty generuje lokum. Podpowiadamy, na co najlepiej się zdecydować – akademik, stancję czy wynajęcie mieszkania?

Akademik – dobry, bo tani

Dla wielu studentów zdobycie miejsca w akademiku już niemal marzeniem. Nie tylko z uwagi na znacznie niższe koszty (nie przekraczają kilkuset złotych miesięcznie, nawet w dużych miastach), ale także na bogate życie towarzyskie. Mieszkanie w akademiku jest synonimem studiowania, czyli obcowania z kulturą studencką, zabawą i swobodą. Problemem jest tylko brak intymności – pokoje często są wieloosobowe i ciasne.

Jeśli więc najważniejszy jest niski koszt, to bez wątpienia akademik będzie najlepszym wyjściem. O ile uda się dostać miejsce, bo z tym w każdym mieście są duże kłopoty.

Stancja – coś dla żądnych wiedzy

Stancja to wynajęty pokój w czyimś mieszkaniu lub domu. Z reguły wiąże się to z tym, że mieszka się pod jednym dachem z właścicielem nieruchomości. Stancja ma swoje plusy: nadal rozsądny koszt, porządek, bezpieczeństwo, spokój. To idealna opcja dla tych, którzy nie chcą studiować, tylko się uczyć.

Z drugiej strony stancja mocno ogranicza życie studenckie. Właściciel może sobie nie życzyć późnych powrotów, przyprowadzania znajomych (szczególnie płci przeciwnej), wykluczone są imprezy.

Wynajęcie mieszkania – prawie ideał

Wynajęte mieszkanie to bez wątpienia najlepsza opcja dla studentów, których stać na taki luksus. Niezależne lokum daje masę swobody – nikt nie pyta, o której wrócisz, dlaczego nie wstajesz, dlaczego nie zdjąłeś butów itd. Pełen luz. Do tego dochodzi duża doza intymności, o ile oczywiście student wynajął mieszkanie samodzielnie. Często jednak bywa tak, że na lokum zrzuca się kilka osób – wtedy o intymności można zapomnieć.

Wynajęte mieszkanie uczy też samodzielności. Student musi sobie coś ugotować, posprzątać, pamiętać o opłaceniu czynszu. To dobra szkoła życia. Problemem pozostają koszty. Wynajęcie kawalerki w średniej wielkości mieście wiąże się z wydatkiem około 1000 złotych miesięcznie.

Wybór zależy więc głównie od możliwości finansowych studenta lub jego rodziców. Jeśli te są ograniczone, warto postarać się o miejsce w akademiku. Jeśli budżet nie stanowi problemów, zdecydowanie najwygodniejsze będzie wynajęcie mieszkania.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie