Założenie i rozwijanie własnego biznesu daje ogromną satysfakcję i często też niezależność finansową. Nie miejmy jednak złudzeń: nie każda firma utrzyma się na rynku. Każdego miesiąca o prawdziwości tego twierdzenia boleśnie przekonują się setki pracodawców, którzy z różnych powodów sami stają się kandydatami do pracy u kogoś innego. Przejście z jednej pozycji na drugą jest w tym przypadku wyjątkowo trudne, szczególnie jeśli niedawny pracodawca dość długo prowadził własny biznes. Jakich problemów możesz się tutaj spodziewać?
Chyba każdy były przedsiębiorca ma z tym poważny problem, co też jest główną przyczyną niechęci ze strony firm do zatrudniania osób wcześniej prowadzących własną działalność gospodarczą. Jako były pracodawca masz już pewne przyzwyczajenia, potrafisz analizować działanie biznesu i wynajdywać wady danego systemu pracy. Istnieje ryzyko, że będziesz się z tą wiedzą obnosić i okazywać sprzeciw w stosunku do nielogicznych – Twoim zdaniem – poleceń przełożonego.
Nie oszukujmy się: przejście z pozycji pracodawcy do pracownika jest degradacją, a dla wielu osób wręcz hańbą. To powoduje, że bardzo trudno jest zaakceptować swoje nowe położenie i pokornie słuchać poleceń. Zawsze będzie w Tobie pokusa, by skrytykować przełożonego, wejść z nim w dyskusję, a nie wszyscy to lubią.
Może się zdarzyć, że po przygodzie z własnym biznesem będziesz musiał podjąć pracę w zupełnie innej branży. Skoro jej nie znasz, to naturalne jest, że zaczniesz od dość niskiego stanowiska. Jest to nieprzyjemne uczucie, bo przecież ciężko jest zaakceptować fakt, że jeszcze wczoraj wydawało się polecenia, a dziś jest się tylko jednym z trybików w firmowej maszynie.
Byli pracodawcy mają bardzo silną potrzebę zarządzania innymi, czego trudno jest się oduczyć. Jeśli otrzymasz propozycję pracy na stanowisku kierowniczym, to nie ma żadnego problemu i Twoje cechy będą wręcz pożądane. Gorzej, gdy to Ty masz słuchać czyichś poleceń.
Prozaicznym problemem dla każdego byłego pracodawcy jest fakt, iż przechodząc na etat niemal na pewno będzie zarabiać znacznie mniej. To na dłuższą metę mocno frustruje, bo przecież trudno jest tak nagle zrezygnować z dotychczasowego standardu życiowego.