Ciężka praca i oddanie dla firmy to cechy pożądane przez każdego pracodawcę. Nie można z tym jednak przesadzać. Całkowite skupienie się na obowiązkach służbowych, nawet kosztem życia prywatnego i rodzinnego, to prosta droga do wpadnięcia w pracoholizm. Choć mogłoby się wydawać, że firmy uwielbiają pracoholików, to nie do końca tak jest. Sprawdź, dlaczego osoby chorobliwie oddane pracy na etacie mogą mieć trudności ze zrobieniem kariery.
Pracoholik nie jest lubianym członkiem zespołu. Z prostego powodu: wciąż podnosi poprzeczkę, przez którą innym coraz trudniej jest przeskoczyć. Pracownicy, którzy widzą coś poza etatem, nie chcą bez przerwy się spinać i poprawiać swoich wyników. Pracoholik jednak niejako ich do tego zmusza. Wyznacza standardy, pokazuje przełożonym, że można pracować jeszcze wydajniej, a ci tego samego zaczynają wymagać od pozostałych członków zespołu.
Jeśli narobisz sobie wrogów wśród kolegów z biura, to możesz mieć pewność, że Twoja kariera w tej firmie nie potrwa dług. Reszta zespołu z pewnością znajdzie sposób, by się Ciebie pozbyć. Atmosfera bardzo się zepsuje, zaczną się donosy i tzw. „podrzucanie świń”.
Pracoholik z uśmiechem na ustach przyjmuje kolejne zlecenia, podejmuje się wykonywania najtrudniejszych projektów, nigdy nie odmawia zostawania po godzinach. Pracodawca z pewnością bezwzględnie to wykorzysta – nawet bez złośliwości. Skoro Jan Kowalski tak lubi pracować, to dołóżmy mu obowiązków, niech się wykaże!
Ciało ma jednak swoje ograniczenia. W pewnym momencie stracisz siły do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Będziesz zmuszony do tego, by zwolnić, może nawet iść na krótki urlop. Dla pracodawcy to będzie szok. W jego opinii jesteś tytanem, którego można bez końca wykorzystywać. Prosząc o urlop pokażesz, że jednak jesteś „tylko” człowiekiem, a więc da się Ciebie zastąpić. Twoja pozycja w firmie zacznie się osłabiać – lada moment znajdą się inni pracoholicy.
Kariera pracoholika przypomina trochę życie motyla. Jest spektakularne, ale bardzo krótkie. Co z tego, że przez jakiś czas zachwyca wyglądem, skoro lada moment stanie się tylko drobinką materii? Z punktu widzenia interesu przedsiębiorstwa bardziej wartościowi są pracownicy, którzy sumiennie wykonują swoje obowiązki, mają czas na odpoczynek i potrafią oddzielić życie zawodowe od prywatnego, niż pracoholicy.
Dlaczego? Ponieważ Ci drudzy szybko się wypalają i wtedy firma nie ma z nich żadnego pożytku. Pracoholizm jest zaburzeniem, które fatalnie odbija się na stanie zdrowia i motywacji. W pewnym momencie zaczniesz chorować, brać zwolnienia, pojawi się strach przed pracą, a w końcu zniechęcenie. Twoja kariera zostanie gwałtownie zastopowana.
Jeśli więc czujesz, że wpadasz w pracoholizm, nie wstydź się porozmawiać o tym ze specjalistą. Zrób sobie „detoks” od pracy, spędź cały weekend na robieniu czegokolwiek, co nie jest związane z biurem. Bez telefonu, komputera, tabletu, smartwatcha. Skończ z naiwnym myśleniem, że pracoholicy dochodzą dalej. To nieprawda, a przynajmniej nie na etacie.